[RECENZJA] H&M PURE RADANCE POWDER BLUSHER: CAMEO PNK, WARM DESERT, TAUPE BROWN | HIT👍👍👍

Hejka! 😎 Róż w makijażu potrafi czynić cuda: odmładzać, odświeżać poszarzałą cerę, dodać uroku i blasku nawet jeśli nie ma w sobie drobin. Róże H&M, które pokazałam Wam na IG jakiś czas temu wzbudziły ogromne zainteresowanie i zgodnie z obietnicą dzisiaj pragnę przedstawić Wam te cacka!
Jeżeli szukacie róży w zimniejszych odcieniach, bez drobin, średnio napigmentowanych , które nie tworzą plam a praca z nimi to prawdziwa przyjemność - koniecznie przeczytajcie wpis!



Pojemność 5g
Cena 39,90zł
Cena odcenia Warm Desert (bez lusterka) 29,90zł
Kupisz TU


Informacje ogólne


Składy:
od góry: Came Pink, Taupe Brown i Warm Desert

Róże zostały zapakowane w czarno - białe, kartonowe błyszczące opakowania które nie są jakoś super twarde. Docelowo produkt umieszczono w plastikowej puderniczce bez aplikatora i co ważne: jedne mają lusterko a inne nie (Warm Desert nie ma). Podejrzewam, że jest to starsza partia albo edycja limitowana. Dodam jeszcze, że kosmetyki H&M produkowane są we Włoszech!


Dzałanie



odcienie licząc od dołu do góry: Taupe Brown, Warm Desert, Cameo Pink


Róże to bajka! Satynowe, delikatne w dotyku, gładko suną po skórze a dodatkowo nie mają drobin.
Nie robią plam, nie utleniają się, specjalnie jakoś nie pylą. Właściwie to mogę nad nimi piać w nieskończoność! Moje zachwyty wzbudza dodatkowo fakt, że BARDZO przypominają mi wycofane i uwielbiane przeze mnie róże Armaniego. Wybór odcieni? Duży! Każdy znajdzie coś dla siebie!

A teraz krótko o odcieniach, które wybrałam.


Cameo Pink - chłodny, pudrowy róż, pasuje do każdego makijażu i karnacji.
Warm Desert - odcień marsala, ciemniejszy, chłodny róż jakby z kroplą cegły, brązu i wrzosu.
Taupe Brown - brąz o lekko ciepłych tonach w stronę moreli (na pewno nie jest to odcień trupio - brązowy).


od góry: Cameo Pink, Warm Desert, Taupe Brown


Czy są jakieś minusy? Jeżeli mam się czepiać to nie samego produktu a jego dostępności, gdyż dorwać stacjonarnie go można tylko w wybranych salonach H&M oraz na stronie sklepu.
Oprócz tej jednej uwagi jest to w moich oczach kosmetyk perfekcyjny a wybrane przeze mnie kolory są cudne i aktualnie po te róże sięgam najczęściej, zaraz po Kanebo Media.
Na koniec dodam, że jestem w szoku, iż firma produkująca ubrania szyte w Chinach sprzedaje tak dobre jakościowo kosmetyki a powiadam Wam, nie są to jedyne, które mnie pozytywnie zaskoczyły!
Róże BARDZO POLECAM.

A kolejne recenzje produktów tej firmy wkrótce!

Znacie kolorówkę H&M?

8 komentarzy

  1. Bylam ostatnio w Warszawie i bardzo żałuję, ale nie miałam okazji pomacać tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow pieknie wygladaja te roze na skorze, cudo, chyba musze wybrac sie do HM :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam obadać! Na pewno znajdziesz kolory dla siebie :)

      Usuń
  3. Jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi na kosmetyki HM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie! Dopiero jak zobaczyłam video Tati to zmieniłam zdanie i postanowiłam dać ich produktom szansę :)

      Usuń