[RECENZJA] TOO FACED, CHOCOLATE BON BONS

Hejka :) W tym poście zobaczycie paletę, którą dostałam na Walentynki od mojego Męża i powiem Wam, że skradła moje serce tak samo jak Semi - Sweet Chocolate Bar! Obie palety, które posiadam są piękne ale postanowiłam zrecenzować tę najnowszą ;) Dlaczego pokochałam śliczne, słodkie serduszka? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź, czytając wpis, zapraszam do lektury.


Pojemność 14g
Cena 179zł


Skład + Info z opakowania:


Paletę zapakowano w twarde, kartonowe pudełko w brązowo - złotym kolorze z różowo - białymi elementami graficznymi. Z tyłu opakowania jak zauważyliście powyżej, znajduje się info o samej palecie, pokazane poglądowo kolory oraz długi skład. Całość prezentuje się pięknie, przypomina tabliczkę czekolady i zapowiada nam intrygującą zawartość :)

Sama paleta natomiast została wykonana z porządnego kawałka metalu, emaliowanego pastelowo - różową farbą z fuksjowymi, czekoladowymi i białymi elementami. Wewnątrz znajdziemy również lusterko a same cienie zostały umieszczone w brązowym, perłowym plastiku, który przywodzi na myśl płynną czekoladę :)



Wewnątrz znajdziemy mini przewodnik makijażowy, z trzema propozycjami różnych looków, jakie możemy z nią wyczarować. Wszystko jest ładnie opisane, pokazane i jak ktoś jest początkujący to jak najbardziej ta broszurka się przyda.



W palecie znajdziemy 16 kolorów cieni, większość z nich posiada kształt serduszka a wśród wszystkich kolorów znajdziemy 2 większe, które służą nam do rozświetlania oka a ten bardziej błyszczący może posłużyć także jako rozświetlacz.
Cienie posiadają swoje własne nazwy i mają różne wykończenia, znajdziemy tutaj:
 perłę, perłę z shimmerem, mat, mat z błyskiem, satynę.

Po otwarciu paleta pachnie czekoladą! Tak jest dlatego, że posiada ona w swoim składzie puder kakaowy :) 


A tak się prezentują kolory z bliska.



Teraz omówię szybko wszystkie odcienie, zaczynając od góry do dołu i przejdę do swatchy na skórze :)


Almond Truffle - matowy, poszarzały beż z kroplą brudnego różu, kremowy, nie pyli, super napigmentowany.

Satin Sheets - perła lekko metaliczna, róż o złotych tonach, cień kremowy, nie sypie się, super napigmentowany.

Sprinkles - perłowy, pastelowy chłodny róż, kremowy, nie sypie się, super napigmentowany.

Molasses Chip - perła lekko metaliczna, ciepły złoty brąz, nie sypie się, super napigmentowany.

Malted - mat z błyskiem, czekoladowy brąz z mikro złotymi drobinami, suchy w dotyku, potrafi się osypać, dobrze napigmentowany.

Cashew Chew - satynowy, bardzo rozbielony pudrowy róż ze srebrnym poblaskiem, nie sypie się, kremowy w dotyku, super napigmentowany.

Cotton Candy - perłowy, landrynkowy róż o srebrnym błysku, nie sypie się, kremowy w dotyku, super napigmentowany.

Cafe Au Lait - perłowy, taupe o szampańskim błysku, nie sypie się, kremowy w dotyku, super napigmentowany.

Bordeaux - matowy, brąz z kroplą burgundu, potrafi się osypać, suchy w dotyku, dobrze napigmentowany.

Mocha - matowy, odcień kakao z mlekiem, nie osypuje się, kremowy w dotyku, bardzo dobrze napigmentowany.

Black Currant - perłowy z shimmerem, wrzos o brązowych tonach i różowym shimmerem, potrafi się osypać, suchy w dotyku, dobrze napigmentowany.

Dark Truffle - perłowy, czekoladowy brąz o złotym połysku, suchy w dotyku, nie sypie się, bardzo dobrze napigmentowany.

Pecan Praline - matowy, odcień taupe, trochę suchy w dotyku, nie sypie się, bardzo dobrze napigmentowany.

Totally Fetch - perłowy, intensywna fuksja, trochę suchy w dotyku, potrafi się osypać, dobrze napigmentowany.

Earl Grey - perłowy, odcień stalowy, trochę suchy w dotyku, potrafi się osypać, dobrze napigmentowany.

Divinity - satynowy, odcień kości słoniowej ze srebrnym mikro błyskiem, najbardziej kremowy odcień w palecie, nie sypie się, super napigmentowany.


Swatche na skórze :)

Cienie nakładałam czystą opuszką palca na czystą skórę.

W palecie znajdziemy odcienie zarówno ciepłe jak i zimne. Główną dominantą kolorystyczną stał się tutaj kolor różowy w postaci landrynkowego różu i fuksji. Pozostałe kolory natomiast podporządkowane są tym odcieniom i kolory takie jak Earl Grey, Pecan Praline czy Malted mają za zadanie podbijać ich głębię. 

Z tą paletką wyczarujemy przepiękne makijaże dzienne, koktajlowe a także ślubne! Do typowo wieczorowych brakuje nam czerni ale ja nie ubolewam z tego powodu, gdyż gama odcieni jest dobrana tutaj w sposób mistrzowski i pomimo jej braku jesteśmy w stanie wyczarować spektakularne makijaże, które przykują czyjeś oko :)


A tak prezentuje się w makijażu ;)

Więcej fotek + spis kosmetyków TUTAJ


Podsumowując:

Paleta Too Faced Chocolate Bon Bons to przepiękna propozycja dla kobiet kochających makijaże dzienne, koktajlowe a przede wszystkim urocze i kobiece! Z tym produktem wyczarujecie subtelne, urzekające i niezwykle odświeżające makijaże oraz co ważne - ta paleta będzie pasować do każdego typu urody. Jakościowo jest znakomita, chociaż posiada małe minusiki ale w tej cenie według mnie otrzymujecie znakomity produkt! Osobiście jestem tą paletą zachwycona i zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie chciałam jej kupić.
POLECAM.


Znacie kosmetyki Too Faced?
Lubicie ich cienie?
Co myślicie o tej paletce? 

20 komentarzy

  1. Twój make-up !!! NIESAMOWITY <3
    Pozdrawiam,

    Ps. Przy okazji zachęcam do wzięcia udziału w rozdaniu. Więcej szczegółów na moim blogu :*
    http://liikeeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tą klasyczna i semi sweet i ta chodzi mi po głowie..nie wiem.. znając siebie na pewno się skuszę ale muszę trochę "pomysleć" :P

    OdpowiedzUsuń
  3. też dostałam ją na walentynki i jestem z niej bardzo zadowolona :) przede wszystkim kolory są zupełnie w moim guście i maltretuję ją codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDNE <3
    Mam ochotę na którąś z palet Too Faced ale pewnie wybrałabym klasyczną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich pierwsza też jest na mojej liście i na pewno po nią sięgnę :)

      Usuń
  5. Kusiła mnie strasznie, ale po Twojej recenzji jestem pewna,że przy najbliższej wizycie w Sephorze wyląduje w koszyku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ją, aczkolwiek liczę, że Too Faced postara się bardziej następnym razem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa co następnym razem wymyślą :)

      Usuń
  7. Mam Semi Sweet i po Twojej recenzji mam jeszcze ochotę na tą! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Semi Sweet jest super ale ta nie jest wcale gorsza, pomimo dużo jaśniejszych odcieni :)

      Usuń
  8. Kusi mnie ta czekoladka, chyba najbardziej z wszystkich 3 :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super chciałoby się taką paletkę zjeść:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowana <3 I takie moje kolory ooooch <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Paleta prezentuje się wspaniale! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy Twoja paleta miała folię ochronną w środku? Taką jak w Semi Sweet i pierwszej Chocolate bar? Właśnie odebrałam moją i jej nie ma, zastanawiam się czy nie wysłali mi jakiejś palety z odrzutu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam żadnej folii wewnątrz. Gdyby takowa była, pokazałabym na foto :)

      Usuń
  13. Ja mam klasyczną Chocolate Bar - to moja ulubiona paleta obecnie, używam jej prawie codziennie. Świetnie się sprawdza do wykonania makijażu dziennego, biznesowego do pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kupiłam Bon Bons, ale niestety chociaż zarówno zapach jak i wygląd cudny, to kolory okazały się nie z mojej bajki i sprzedałam :( Kusi mnie za to Lorac Pro z samymi matami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bywa, że coś, co wszyscy chwalą i kochają dla nas okazuje się nie trafione. Dobrze zrobiłaś, ja też nie trzymam kosmetyków, które mi nie pasują :)

      Usuń