[RECENZJA] GIORGIO ARMANI MICRO - FIL LOOSE POWDER NR 2

Hejka! :) Po bardzo długiej nieobecności spowodowanej pracą nad obrazami wracam do Was na relaxie i ze spokojną głową :) Wreszcie mogę się skupić na blogowaniu i vlogowaniu, mam sporo pomysłów i wiele rzeczy rozpisanych tematycznie, więc w najbliższym czasie naprawdę sporo się będzie działo!
Dzisiaj zacznę od pierwszej ale nie jedynej recenzji, kosmetyku nad którym myślałam ponad rok, wiecznie podchodziłam do stoiska Armaniego, macałam i myślałam - wziąć czy nie?
Teraz zdanie o tym produkcie mam wyrobione i spokojnie mogę Wam powiedzieć o nim coś więcej.
Czytajcie dalej!




Skład z opakowania:



Info ze strony douglas.pl klik :

 Pojemność 15g
Cena 245zł



Puder został zapakowany do plastikowego i naprawdę solidnego słoiczka z dosyć małym ale niesamowicie miękkim puszkiem! Sam puszek oprócz ochrony przed wysypaniem kosmetyku może nam posłużyć przy malowaniu kogoś, gdyż jest na tyle mały i lekki, że nałożony na mały palec nie przeszkadza :)



Kosmetyk Armaniego wybrałam z myślą utrwalania podkładów, które mam. Do wyboru mam ogółem 3 kolory ale ja wybrałam ten, który pasował do mnie najbardziej, tj. nr 2.
Odcień tego pudru jest biszkoptowy, z kroplą żółci, chociaż tak naprawdę jest to produkt transparentny, który po odpowiedniej aplikacji nie daje żadnego koloru na twarzy ani nie wchodzi w interakcję (nie utlenia) żadnego fluidu, który mam! Testowałam go z Bourjois CC, Healthy Mixem, Healthy Mixem Serum, kremem CC od Armaniego, Shiseido Sheer & Perfect, kremem Magic Makeu-up od Lirene i wieloma innymi. Efekt zawsze ten sam - brak utlenienia i drastycznej zmiany koloru! 


Kosmetyk jest bardzo drobno zmielony, delikatny i lekki jak puszek :)
Puder ma w sobie miliony mikro drobinek, które nałożone palcem czy dociśnięte pędzlem do twarzy migoczą na skórze i właśnie ten efekt mnie początkowo odrzucił... Jednak jest coś o czym warto wiedzieć! Kosmetyk nie daje błysku jak Meteoryty Guerlaina, nie daje też ,,suchego" matu ale jest pewien sekret w jego nakładaniu. Puder Armaniego tak naprawdę można nakładać na 2 sposoby i uzyskamy wtedy 2 wykończenia naszego makijażu.
1- wklepanie pudru płaskim pędzlem a następnie roztarcie go kolistymi ruchami, co w rezultacie da nam całkowicie transparentny mat (drobinki są jakby roztarte i wnikają w skórę)
2- nałożony puchatym i dosyć ,,luźnym" pędzlem do pudru da woal migoczących i rozświetlających drobin, jednak mniej intensywnych niż w przypadku Meteorytów.

Świetnie utrwala podkłady, kremy CC i trwa u mnie cały dzień! Przypominam, że mam skórę suchą, więc błysku u mnie raczej nie uświadczycie z natury ;)

Micro - fil od Armaniego to prawdziwe cudo, które skradło moje serce i ABSOLUTNIE PRZEBIŁO puder marki Chanel, który oddałam mojej Mamie, gdyż nie byłam w stanie go używać! Przesuszał moją skórę a co gorsza - wszystkie podkłady nim przypudrowane utleniały się w pomarańczowo - różowe tony, prawdziwy koszmar! Niestety odkryłam ten smutny fakt dosyć późno (w połowie opakowania) ale lepiej późno, niż wcale ;)

Podsumowując - polecam Wam puder od Armaniego, gdyż robi, co ma robić, nie przesusza skóry i prawdziwie bladolice kobiety znajdą tu odcień dla siebie, gdyż nr 0 to odcień biały, który równie pięknie wygląda :)
Na koniec dodam, że pojawi się niedługo makijaż z tym pudrem, więc zobaczycie go w akcji a filmik dorzucę do tego postu!



A co Wy myślicie o tym pudrze?
Znacie go?

4 komentarze

  1. Nie używalam jeszcze tak drogiego pudru,ale czytając Twoją opinię widzę, że warto.
    Może kiedyś będę miałam okazję sprawdzić go na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tego pudru, ale opis brzmi fajne. Ja z kosmetyków GA miałam tylko styczność z podkładem Luminous Silk, który uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie się zapowiada ten puder, czekam na makijaż. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama nie wiem, bo ja drobinek to sie boje, chociaz moglby ślicznie wyglądać na kościach policzkowych <3 przez ciebie to ja zaczynam sie slinic *_*

    OdpowiedzUsuń