[RECENZJA] SOL BODY, SHIMMERING DRY OIL, SOFT GOLD ✨✨✨ISKIERKI NA SKÓRZE✨✨✨

Hejka! 🤩 Nigdy nie przypuszczałam, że polubię jakiekolwiek błyszczące smarowidło do ciała.
A jednak! Moje serce biło mocniej ilekroć widziałam na Instagramie zdjęcia i filmiki produktów Sol Body. Te kolory, ten błysk maluteńkich iskierek - to mnie wołało! I stało się tak, że pewnego dnia zapragnęłam tych iskierek. Tak, było warto i nie mogę wyjść z zachwytu jak dobry to jest produkt!


Pojemność 26ml
Cena 89zł
Kupisz TU 


Informacje ogólne


Skład:


Kosmetyk zapakowano w sztywny, matowy kartonik w kolorze zgaszonego różu z metalicznymi napisami. Docelowo, płyn zamknięto w klasycznej, szklanej butelce z pompką i plastikową zatyczką.
Uwaga, owa zatyczka nie wiedzieć czemu i kiedy - pękła.
Pompka działa ok, chociaż nie jest najbardziej precyzyjna na świecie i trzeba ją dosyć mocno wcisnąć aby wypłynął olejek.


Działanie




Olejek występuje w dwóch pojemnościach, ja z racji tego, że smarować ciała zbytnio nie lubię, wzięłam opcję mniejszą aby od czasu do czasu coś na tym ciele zamigotało, zwłaszcza teraz gdy jest lekka opalenizna. Mój odcień to Soft Gold czyli jasne złoto. Przed jego użyciem należy porządnie wstrząsnąć buteleczką gdyż produkt się rozwarstwia.

A jaki jest?
Przede wszystkim, obłędnie pachnie i to dosłownie jak Pina Colada, aż chce się go wypić!
Ponadto, w tym przypadku mamy do czynienia z suchym olejkiem, który błyskawicznie się wchłania, pozostawiając na skórze woal iskierek. Maleńkich drobinek, które nie wyglądają tandetnie, nie drapią i w żaden sposób nie irytują a upiększają skórę.



Wydajność? Okazuje się, że ów gagatek jest bardzo wydajny! Wystarczy jedna pompka aby pokryć cały dekolt i ramiona. Bardzo przyjemnie się ten olejek rozprowadza, nie robi smug, nie zachowuje się jakoś dziwnie. Można nakładać go płaskim pędzlem typu kabuki, ale mnie bardziej odpowiada aplikacja dłonią i klasyczne wcieranie na wcześniej nawilżoną hydrolatem skórę.



Jeżeli chodzi o trwałość to jest ona bardzo dobra! Blask nie wyciera się w postaci nieestetycznych plam, nie sypie się, nie brudzi jakoś potwornie ubrań. Zachowuje się tak, jak powinien zachowywać się migoczący olejek. Daje błysk, ale nie obrzydza nam życia.

Na ciele wygląda obłędnie (na twarzy również) i dodatkowo nie robi kuku.
Warto również wspomnieć, że kosmetyk jest wegański, przy jego produkcji nie ucierpiały zwierzęta, nie posiada parabenów, ftalanów ani oleju mineralnego. Dodatkowo, w składzie znajdziemy olejek ze słodkich migdałów, olej arganowy, olej kokosowy, olej marula czy witaminę E.
Jestem zachwycona tym olejkiem!
BARDZO POLECAM


Znasz produkty Sol Body?

3 komentarze

  1. Nie przepadam za błyszczeniem, ale olejek może być fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawialam sie nad jego zakupem, teraz wiem ze po niego siegne ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie fantastyczne olejki. Pięknie podkreślają opalone ciało :-)

    OdpowiedzUsuń