[RECENZJA] LOREAL INFAILLIBLE MORE THAN CONCEALER - WIĘCEJ, NIŻ KOREKTOR?

Hejka!😎 Ostatnio na IG zadałam pytanie, który korektor ma pojawić się w recenzji na blogu. Ponieważ wszystkie szły łeb w łeb a finalnie wygrały dwa to dzisiaj o jednym z nich! Na tapet wezmę uwielbiany przez wielu, korektor Loreal Infaillible More than concealer. Co w nim niezwykłego? Czy warto w niego zainwestować? Sprawdź sama!


Pojemność 11ml
Cena 33,99zł - 63,99zł
Kupisz TU i TU


Informacje ogólne


Skład:

Korektor zamknięto w solidnym, plastikowym opakowaniu, które ma naklejkę ochronną - ma pokazać czy ktoś kosmetyk przed nami otworzył czy nie. Tam też znajduje się skład produktu.
Sam aplikator to potężna pacynka, sztywna i włoskowa z wgłębieniem, w którym zbiera się spora ilość kosmetyku.


Działanie



Korektor ma konsystencję przypominającą płynny kamuflaż Catrice z tą jednak różnicą, iż jest dużo bardziej napigmentowany, szybciej zastyga i ma bardziej chemiczny zapach.
Ogromnym plusem jest tutaj spora gama kolorystyczna podzielona na grupy, w których znajdziemy tony bardziej żółte, różowe czy neutralne. Generalnie każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Jak się z tym kosmetykiem pracuje?


od lewej: nr 324 Oatmetal i 325 Bisque

Produkt jest niesamowicie wydajny! Wystarczy odrobina aby pokryć nim obszar wymagający korekty. Sprawdza się zarówno pod oczami, jak i na twarzy. Najlepiej nakładać go gąbką i należy to robić szybko, gdyż dosyć szybko zastyga.  
Ponadto, nie podkreślił u mnie zmarszczek ani suchych skórek, jednak weź poprawkę na to, że jeżeli nie stosujesz regularnie pielęgnacji, może być bezlitosny! 
Ogromnym jego plusem jest również fakt, iż nie utlenia się.

Dodatkowo, uwielbiam go stosować jako bazę pod cienie wyrównującą kolor powieki! Sprawdza się w tym celu znakomicie. Jeżeli chcę wyczarować makijaż w stylu Mmmmitchela czy P.Louise to wtedy daję tego produktu sporo i nakładam kolory na jeszcze wilgotny korektor. Pod tym względem sprawdza się dużo lepiej, niż kultowy Catrice Liquid Camouflage.

Jeżeli chodzi o kolory, które początkowo wybrałam to okazały się być dosyć jasne ( w tej chwili zbyt jasne) i muszę je przyciemniać. Odcienie, choć wydają się być identyczne - takie nie są.
Nr 324 Oatmetal posiada w sobie delikatnie różowe tony, natomiast ciemniejszy koleżka nr 325 Bisque jest odrobinę bardziej żółty. 

Mnie korektor Loreala zachwycił! Dawno nie spotkałam tak dobrego kosmetyku w tak dobrej cenie (o ile kupujemy online, wtedy płacimy dużo mniej). Całkowicie rozumiem zachwyt nad nim i od dawna tego nie mówiłam / nie pisałam ale zrobię to teraz: jest to odkrycie w tej kategorii i powiadam Tobie - kupię jeszcze 1 a może nawet i 2 inne kolory! Jako posiadaczka cery suchej, obawiałam się podkreślenia suchych skórek, zmarszczek czy wręcz wysuszenia, które zafundowało mi Catrice Liquid Camouflage - tutaj nic takiego się nie dzieje!
MEGA HIT


Znasz ten produkt?


5 komentarzy

  1. Nie miałam go jeszcze i chętnie przetestowała bym, choć z drugiej strony boję się zastygających produktów pod oczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego obawiać Doris. Zawsze możesz dać pielęgnację pod spód albo wymieszać z odrobiną olejku i wklepać gąbką :)

      Usuń
  2. Rozbieżność cenowa jest po prostu oszałamiająca :D Od pewnego czasu zakupy kosmetyczne sporządzam tylko i wyłącznie przez Internet, więc przyzwyczaiłam się do zdecydowanie niższych cen :D Czasami zdarzy mi się wejść do stacjonarnych drogerii i dość szybko z nich uciekam :D
    Zaprezentowany produkty kuszą do przeprowadzenia osobistych testów. Cenię sobie markę Loreal, więc myślę, że się nie zawiodę.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozbieżność cenowa wręcz powala! Korektor polecam kupić online i przetestować na sobie, jest jednym z fajniejszych jakie miałam przyjemność używać. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Mam takie samo zdanie kochana, uwielbiam ten korektor :)

    OdpowiedzUsuń