[RECENZJA] NATURA SIBERICA, FAROE ISLANDS MODELUJĄCY KREM DO CIAŁA

Hejka! 😃 Nie jestem fanką smarowania ciała kremami. Robię to tylko wtedy, gdy naprawdę czuję, że muszę. Na palcach jednej ręki mogę policzyć ukochane kremy do ciała pod względem efektów, jakie dają oraz zapachu, który w tym przypadku ma dla mnie duże znaczenie. Jeżeli chodzi o Naturę Sibericę, pierwszy raz spotkałam się z tym, że kosmetyk jest tak napakowany ekstraktami, ma tak dużo dobrych składników, ŻE... jest dla mnie zbyt bogaty! Jestem zaskoczona pozytywnie ale jednak powędrował ten krem do mojej Mamy. Dlaczego? Odpowiedź dostaniecie we wpisie, zapraszam.



Pojemność 370ml
Cena 39,90zł - 59,99zł
Kupisz TU


Informacje ogólne


Skład:


Opakowanie zewnętrzne to dosyć wiotki kartonik, który już zdążył się lekko zniszczyć.
Krem docelowo zapakowano w duży, trochę pękaty słoik który został wykonany z grubego kawałka plastiku.


Działanie



Kosmetyk ma niezwykle bogaty skład, o czym poinformowałam Was na samym początku wpisu!
Znajdziemy tutaj algi z Wysp Owczych, ekstrakty z: syberyjskiego jałowca, Bażyny czarnej, Modrzewia syberyjskiego, z ziaren kawy a oprócz tego spore stężenie masła Shea.
Krem ma za zadanie odżywić naszą skórę, modelować, wygładzać, ujędrniać. Jest to produkt wegański, certyfikowany. Konsystencję ma gęstą, nie spływa z dłoni a zapach jest specyficzny, ziołowy i wyczuwalny jest jałowiec.

A jak działa?

Po kilku użyciach zauważyłam, że ciało rzeczywiście jest bardziej jędrne, sprężyste, odżywione i niezwykle przyjemne w dotyku. Ten efekt utrzymuje się na drugi dzień, za co wielki plus.
Jest jednak coś, co mnie osobiście przeszkadza. Po pierwsze, specyficzny zapach, który niekoniecznie ładnie współgra z moim ciałem a po drugie i najważniejsze: kosmetyk u mnie ma problem z wchłanianiem się. Konsystencja jest tak bogata, że muszę naprawdę namęczyć się aby chciał wniknąć w skórę a i w większości prób nałożenia kończyło się fiaskiem. Nieważne, ile nałożyłam tego kremu, za każdym razem budziłam się z tłustą piżamą. Produkt zwyczajnie nie chciał się całkowicie wchłonąć, pomimo wmasowywania w ciało!

Nie winię tutaj kosmetyku, po prostu moja skóra widać nie jest w aż tak kiepskim stanie, jak myślałam, dlatego też ów kosmetyk powędrował do mojej Mamy i ta jest nim oczarowana!
U niej krem wchłania się natychmiast, całkowicie a to oznacza, że lepiej sprawdzi się u tych z Was, które rzeczywiście walczą z przesuszeniem i dodatkowo szukają opcji modelowania sylwetki.
U mnie się nie sprawdził ale moja Mama bardzo go Wam poleca.


Znacie kosmetyki tej firmy?

2 komentarze

  1. Dobrze, że chociaż Mamie podpasował :) Też nie lubię, kiedy krem nie chce się wchłonąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem doskonale Twoje rozterki. Lubię kosmetyki do ciała, które świetnie sie wchłaniają.

    OdpowiedzUsuń