[RECENZJA] FREEDOM INNOCENT COLLECTION - WARTA ZAKUPU ❓

Hejka! 😎 Jak Wam idą przygotowania do świąt? U mnie jest w tym roku bardzo intensywnie, co zresztą widać po sporych przerwach na blogu i YT (film nakręcony i czeka na montaż a będzie długi). Pisząc o świętach, nie można nie wspomnieć o prezentach! W tym poście pokażę Wam bardzo fajną i tanią paletę dla osób, które szukają przystępnych cenowo i dobrych jakościowo neutralnych cieni, w których znajdą różne wykończenia oraz kolory. Jeżeli szukacie czegoś dla siebie lub dla kogoś na prezent, koniecznie przeczytajcie ten wpis 😃



Pojemność 30g
Cena 39,90zł
Znajdziecie ją w sklepie Cocolita.pl i Mintishop.pl


Informacje ogólne



Skład:


Paleta przychodzi do nas w kartonowym, dosyć miękkim, matowym pudełku. Szkoda, że ta tektura jest kiepskiej jakości bo nie daje to gwarancji, że na pewno paleta przyjdzie w idealnym stanie. Sama paleta była zabezpieczona folią, więc nie było z nią najgorzej chociaż miała kilka rys.
Co do wykonania kasety, w której umieszczono cienie to z jednej strony ma ona swoją wagę i wydaje się być solidna ale z drugiej jak widzicie opakowanie to ma masę zarysowań. Plastik użyty do wykonania tej palety jest tani i bardzo podatny na zarysowania! 
A co mamy wewnątrz?



Wewnątrz znajdziemy folię z nazwami odcieni oraz duże lustro, dobrej jakości. Nie mamy tutaj pędzla, dzięki czemu możemy cieszyć się większą ilością kolorów - to lubię!
A teraz przyjrzyjmy się z bliska odcieniom oraz wykończeniom.


Działanie



W palecie znajdziemy 5 wykończeń: mat, satynę, perłę, metaliczną perłę oraz mat z brokatem.
Cienie jednak nie są równe jakościowo i jak to bywa w paletach firmy MUR i Freedom te najjaśniejsze potrafią być gorsze, bardziej kapryśne - tak jest też tutaj, chociaż nie ze wszystkimi kolorami! Najsłabszymi odcieniami w palecie są dwie biele: w górnym lewym rogu (Veil) oraz ta w dolnym prawym (Virtue) a razem z nimi jedyna matowa czerń (Guilt), do której napakowano srebrnego brokatu a którego finalnie na powiece i tak nie widać. Odcienie te wymagają zbudowania i o ile na te biele mogę przymknąć oko to jednak na czerń już nie bardzo. Przede wszystkim wymaga budowania, lubi się osypywać i ten srebrny brokat jest tu zupełnie niepotrzebny! Z tą czernią można sobie jednak poradzić a i mokrym pędzlem jesteśmy w stanie zrobić wyrazistą, czarną kreskę.
A jak z pozostałymi odcieniami?


Cienie nakładane suchą opuszką palca na czystą skórę.


Moimi ulubiony odcieniami są barwy rdzawe (Decent, Rule Out, New Rule), 2 perłowo - metaliczne: New Dawn (odcień trzeci od lewej na dole) oraz Forget (drugi cień w drugim rzędzie od dołu licząc, po prawo) i maty (Goodwill, Blonde, Paperlite, Disguise, Innocent). Pozostałe cienie, satynowe oraz perłowe wypadają bardzo dobrze i choć nie mam wśród nich ulubionego koloru to sięgam po nie wszystkie. Jeżeli chodzi o pracę z nimi to maty i satyny lubią pędzle naturalne a z kolei cienie perłowe i perłowo - metaliczne pędzle syntetyczne. 2 odcienie perłowo - foliowe uwielbiają być nakładane na mokro, wtedy dają niezłego czadu! (nie jak folie z firmy Stila czy MUR ale ładnie błyszczą).

Paleta pod względem kolorystycznym jest ciekawie skomponowana, gdyż znajdziemy tu zarówno odcienie chłodniejsze jak i cieplejsze a także różnego rodzaju wykończenia. Z pomocą tej jednej rzeczy  jesteśmy w stanie wykonać makijaż zarówno dzienny, ślubny, koktajlowy jak i wieczorowy.
Kiedy ktoś mnie pyta, jaką paletę z dużą ilością odcieni na dzień mogłabym polecić, dobrą jakościowo i do tego tanią to bez wahania wskazuję na to cudo. Może nie jest to paleta idealna, nie ma tak wysokiej jakości jak rzeczy dla wizażystów ale jest na tyle ciekawa, uniwersalna i dobra, że warto ją polecić osobom, które zaczynają przygodę z makijażem lub szukają dobrego produktu w niskiej cenie. Gdybyście mnie zapytali, którą paletę z firm Makeup Revolution i Freedom miałabym wskazać jako taką tanią, solidną bazę do zaczęcia lub uzupełnienia kolekcji cieni to wskazałabym tę paletę bez najmniejszego wahania. W moim rankingu tanich cieni znajduje się bardzo wysoko i po zdjęciach możecie zobaczyć, jak chętnie sięgam po tę paletę.


A tak prezentują się maty na powiekach.




Innocent Collection to paleta, która jest zdecydowanie za mało pokazywana w świecie urody i mam nadzieję, że to się zmieni!
BARDZO POLECAM.




A Wy co myślicie o tej palecie?
Kupilibyście ją?

12 komentarzy

  1. Oj Pat również bardzo lubię odcienie rdzawe ostatnio, palety świetne ale jednak zachwycam się makijażem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można tanimi cieniami też coś fajnego zmalować!

      Usuń
  2. Mam inną paletę tej marki ale ma kilka kolorów identycznych jak te z tej palety. Jestem nią zauroczona bo jest tania i dobra. Dzięki niej mimo, iż maluję się amatorsko, mogę wyglądać jak gwiazda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i pewnie je kupie :) przekonałaś mnie kusicielko :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Palety MUR jak dla mnie są super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna, szkoda, że nie zawiera matów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież zawiera maty o czym wyraźnie napisałam!

      Usuń
    2. Zobacz też na makijaż oczu, w całości wykonany matami właśnie z tej palety...

      Usuń
  6. Piękne cienie, myślę, że bym wypróbowała :3

    http://luxwell99.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń