[FILMY] A CURE FOR WELLNESS / GHOST IN THE SHELL / LOGAN

Hejka! 😎 Pora odpocząć od świata urody i skupić się na hobby, które w moim życiu jest wiecznie żywe - filmy 📺📺📺 Część z Was, która zna mnie prywatnie wie, iż teatr oraz kino goszczą u mnie bardzo często i nawet, kiedy nie wychodzę z domu (miewam takie dni) to odpalam Teatr Telewizji lub strony z filmami. Ostatnimi czasy moja uwaga skupiła się na dwóch tytułach (chociaż obejrzałam dużo więcej filmów), które były przeze mnie długo wyczekiwane i według mnie warto o nich opowiedzieć! Dlaczego? No właśnie, tego dowiecie się z tekstu poniżej. Zapraszam do recenzji 😊



Zaczniemy od filmu, z którym wiązałam największe nadzieje po obejrzeniu trailera - jako fanka pięknych ujęć, aktorów o niepokojącej urodzie oraz wizjonerskich reżyserów.



Gore Verbinski, twórca m.in. kultowych Piratów z Karaibów tym razem przychodzi z zupełnie nie rozrywkową historią. O czym jest ten film? Akcja toczy się początkowo w USA, gdzie widzimy działającą od wewnątrz korporację oraz naszego głównego bohatera - Lockhart'a. Nasza postać zostaje postawiony pod murem przez problemy w firmie i szefostwo, które wysyła go do Szwajcarii po szefa wszystkich szefów, który jest niezbędny w rozwiązaniu pewnej sprawy. I tutaj zaczyna się cała przygoda, przede wszystkim głównie wizualna!

Reżyser w perfekcyjny sposób zestawia piękno Szwajcarii z zamkiem w Alpach - Spa, w którym znajduje się ów szef. Nie będę Wam dalej zdradzać fabuły, gdyż to Wy sami musicie odkryć, co ciekawego jest w tej historii, że postanowiłam o tym filmie napisać 😉 Opowieść sama w sobie jest intrygująca i inna, co czyni w moich oczach ten film wartym obejrzenia, jednak muszę wspomnieć o stronie wizualnej teraz!

Film ma charakterystyczny, zimny koloryt, ujęcia które czynią tę produkcję specyficzną, inną na tle hollywoodzkich dzieł. Przede wszystkim, Verbinski mistrzowsko dobrał aktorów! Twarz Dane DeHaan'a (Lockhart), właściwie jego oczy są tak sugestywne, zimne że patrząc chociażby na niego czujemy się dziwnie. Dalej postać doktora, młodej dziewczyny czy pracowników Spa - wszyscy pasują idealnie. Sceny krajobrazu, świata poza murami zostały świetnie zestawione z wnętrzami Spa, które momentami zachwycają a niekiedy wręcz straszą swoim szpitalnym charakterem.
W tej produkcji były też ujęcia gore, które sprawiły że podskoczyłam z lekkiego obrzydzenia i choć naprawdę mało co mnie wzrusza to te sceny wprawiły mnie w dyskomfort.

Cała historia jest ciekawa, intrygująca ale jest jedna rzecz, która w moim odczuciu psuje ten film - zakończenie a właściwie pewna scena, która przekreśla wiele pracy i starań reżysera, żeby pokazać coś innego, ciekawego. Jaka to scena? Sami zobaczcie film!
A Cure For Wellness jako całość oceniam wysoko, chociaż nie jest to arcydzieło. Fabularnie to średniak, jednak od strony wizualnej i aktorskiej prezentuje się znacznie lepiej. Historia? Mogłaby być zdecydowanie lepsza, bardziej podkręcone jak dla mnie w stronę gore a nie uśredniona dla wszystkich, jednak reżyser ma u mnie plusa za samą próbę podjęcia takiego tematu.
Polecam bo to produkcja inna od ostatnio spotykanych "plastikowych" produkcji w Hollywood.




Znacie kultowy film anime, prawdziwe arcydzieło? Powstał on w 1995 roku na podstawie mangi 
The Ghost in the Shell, którą stawiam na piedestale! O czym jest? Dwoje agentów - Major i Batou poszukuje niebezpiecznego hakera znanego jako Władca Marionetek.
 Film animowany to było coś - majstersztyk - gdzie człowiek siedział z otwartą gębą. Tutaj postaci Majora i Batouw wracają na tapet w formie filmu fabularnego i kiedy dowiedziałam się, że Amerykanie go zrobią i nakręci go reżyser Królewny Śnieżki - Rupert Sanders - załamałam się! Miałam wizję zniszczonego potencjału, jaki nosi w sobie przede wszystkim komiks i anime...
Czy jest tragedia?

Tragedii nie ma, jeżeli spojrzymy na ten twór jako film akcji ale według mnie niestety bardzo skrzywdzili twórców komiksu i ich postacie! Zacznijmy jednak od plusów...
Piękna i zgrabna Scarlett Johansson, która wizualnie całkiem nieźle tutaj pasowała ale jej gra aktorska była średnia. Na pochwałę zasługuje wykreowany, cyber - nowoczesny świat, jednak patrząc ogólnikowo na grafikę WOW nie było, gdyż były momenty, gdzie graficy się nie postarali.
Co do fabuły to narasta, wszystko jest ładnie i pięknie ale nagle pod koniec filmu przyspiesza!
Siedząc z Maciejem w kinie oboje mieliśmy wrażenie, że usunięto sporą ilość scen i aż sprawdziłam po seansie ile tak naprawdę trwał lub powinien trwać i tutaj ciekawostka: na stronie Heliosa jest to 120min a na str Filmwebu 1h 46min. Nie wiem, co mam na ten temat sądzić ale jeżeli po filmie oboje zwracamy na to samo uwagę, dyskutując o produkcji to coś jest na rzeczy.

Wracając jednak do filmu. Produkcja ogólnikowo średnia dla mnie i oceniam ją przez pryzmat komiksu i anime z 1995 roku. Ghost in the Shell Sandersa to kolejna amerykańska wydmuszka, która jest pozbawiona głębi, dylematów, niedopowiedzeń i przede wszystkim subtelności, jaką możemy znaleźć w japońskich produkcjach! 
Temat świetny, potencjał do wykorzystania ogromny ale wyszło tak sobie.
Polecam zobaczyć świat przyszłości, gdyż intryguje, zwłaszcza z okularami 3D ale fani komiksu i anime mogą być rozgoryczeni.





Ostatnia część przygód Wolverine'a i jednocześnie pożegnanie się Hugh Jackman'a z rolą.
Celowo zostawiłam ten tytuł na końcu, gdyż bardzo czekałam za tym filmem a siedząc w kinie przeżywałam wszystko i - co zdarza się rzadko - płakałam, dłonie się trzęsły.

Tutaj Logan jest już dziadkiem, siwym, zmęczonym życiem i byciem mutantem oraz dbaniem o profesora Charles'a Xaviera. Na jego drodze staje mała dziewczynka o podobnych zdolnościach, co jak zapewne się domyślacie - nie zachwyca głównego bohatera!
Od momentu, kiedy mała staje na jego drodze zaczyna się cała akcja...

Ostatnia część o Loganie jest w moim odczuciu najlepszą częścią z serii X-men, którą kocham!
Twórcy i aktorzy dali z siebie 200%, stanęli na wysokości zadania aby zachwycić wielbicieli komiksu i serii filmów. Ja wyszłam z kina rozdygotana, zachwycona całą produkcją - ujęciami, dobrym tempem, grą aktorską - wszystkim! Film nie jest pustą, amerykańską produkcją, w której liczą się tylko efekty, ujęcia kamery i akcja, znajdziemy tutaj również przesłanie, które jest jednocześnie ukojeniem dla miłośników Wolverine'a i zrozumieniem cierpienia, które w sobie nosił.
Logan'a polecam wszystkim, gdyż jest to świetne kino akcji ale przede wszystkim fantastyczne zakończenie serii o Rosomaku.


A jakie filmy Wy ostatnio widzieliście i polecacie?




19 komentarzy

  1. Nie znam, ale bardzo mnie to zaintrygowało :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Z filmów, które wskazałaś najchętniej zobaczyłabym Logana :) Kiedyś lubiłam oglądać takie filmy, aczkolwiek nadal moimi ulubieńcami są horrory. W gruncie rzeczy nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałam jakiś film :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, horrory i thrillery kocham najmocniej! Tylko teraz w kinie takich dobrych coś mało ostatnio... Ja polecam z takich mroczniejszych film Baba Jaga - liczyłam na gniota a tu miła niespodzianka!

      Usuń
  3. Mam wielką chęć obejrzeć Logana. Mój chłopak nawet wyciągał mnie do kina, ale ostatecznie się nie wybraliśmy (żałuję!). Sama ostatnio nadrabiam zaległości w kinie azjatyckim (horrory, dramaty), ale obejrzałam też kilka amerykańskich produkcji (też horrory) i muszę powiedzieć, że Azjatom kino grozy wychodzi znacznie lepiej - nie są tacy dziwnie sztuczni i mają ciekawsze pomysły. W Ameryce to ostatnio się albo leje sama krew, albo wyskakują tandetne duchy w duecie z jakimś głośnym dźwiękiem. Trochę mi się to już znudziło i od lat nie robi na mnie wrażenia, więc się przerzuciłam na dalekowschodnie produkcje i jestem zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tako samo zdanie, jak Ty! Horrory tylko japońskie ostatnimi czasy bo amerykańskie to niestety kicz, flaki i hałasowanie... W ogóle uważam, że japońska wersja the Ring czy Pulse były 100 razy lepsze od hollywoodzkich produkcji, chociaż najnowsza Baba Jaga, choć tanio zrobiona jest całkiem niezła!

      Usuń
  4. Na Ghost in the Shell nakręciłam się strasznie, ponieważ swego czasu przerabiałam mangę, jak i anime, ale na film szłam z obawą, że jednak to nie będzie to.. A zekranizowanie tego dzieła ujmie mu wielu ciekawych aspektów i pozostanie tylko nie smak. Nie było źle, ale jednak mam odczucie, że mogło być lepiej, koniec filmu mnie nie zadowolił.. Mam wrażenie, jakby zabrakło im czasu? Albo chęci i zakończyli film pędzie.. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy podobne odczucia! Ja miałam wrażenie z Maciejem, że powycinali sceny, że czegoś brakowało ale może serio położyli lachę pod koniec i zrobili to, co zrobili? Nie wiem ale nie daje mi spokoju to, że film był tak nierówny...

      Usuń
  5. Najbardziej zainteresowana jestem filmem Logan :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie pamiętam kiedy ostatni byłam w kinie- nie licząc kreskówek ;)
    Słyszałam że Ghost in the shell nie jest najlepszy- a szkoda, bo anime faktycznie było rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Żadnego filmu nie widziałam ale na Logan bym się wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czekam teraz jak na szpilkach na kolejną część Szybkich! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tych filmów ale mnie bardzo nimi zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam filmów, a ponieważ pogoda nie dopisuje chętnie oglądne 😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o tych filmach, zainteresowałaś mnie Kochana. Rzadko kiedy mogę sobie pozwolić w natłoku obowiązków, ale z pewnością obejze.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie Scarlett Johansson najlepiej zagrała w filmie Lucy. Napewno skorzystam z Twoich propozycji.

    OdpowiedzUsuń
  13. nie lubie takich filmów i mnie nie przekonuja, nie obejrzałabym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę obejrzeć Logana <3 Kocham go i nie wiem, jak mogłam tego jeszcze nie oglądać :o

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę pooglądać. Napewno są super 😊

    OdpowiedzUsuń