[RECENZJA] BELL HYPOALLERGENIC, STICK EYESHADOW NR 06, NR 08

Hejka! Dzisiaj pragnę Wam pokazać niestety kolejne kosmetyczne porażki ale tym razem od firmy Bell. Nie powiem, początkowo byłam napalona na te cienie jak szczerbaty na suchary, gdyż kolory są cudne i wizja super trwałości skusiła mnie do ich zakupu ale niestety - fiasko totalne.
Jakie mam uwagi? Co mi w nich nie odpowiada? Przekonajcie się sami czytając dalej :)


Pojemność ?
Cena ok 17-20zł


Skład:


Cienie zostały zapakowane w dosyć sztywne, kartonowe pudełko w biało - czarno - fioletowe kolory.
Całość prezentuje się mile dla oka i zachęcająco.



Sam produkt został zapakowany w plastikowy i lekki długopis, z którego wykręcamy nasz cień w sztyfcie. Każdy kolor posiada swoją własną, kolorową skuwkę, która niestety jest słabo jakościową naklejką i wiecznie się odkleja od plastikowego opakowania, co mnie osobiście mocno irytuje!



Cienie Bell są metaliczne, mocno błyszczące i suche. Prawdziwy koszmar zaczyna się już na starcie, kiedy chcemy je nałożyć na powiekę! Próbowałam te cienie nakładać z tuby, opuszką palca, pędzlem - efekt zawsze ten sam, tj. słaby. O czym zaraz się przekonacie!


Cienie nakładane z tuby, bez bazy, na czystą skórę.


Jak widzicie sami, na skórze pojawiają się cudne prześwity! Na powiece jest jeszcze gorzej, gdyż obojętnie czy nałożę na czystą powiekę, na bazę czy Duraline - zawsze otrzymuję prześwity (tuż po nałożeniu) a po dłuższej chwili efekt zważenia, którego nigdy wcześniej przy moich suchych powiekach nie miałam! Osobiście jestem tak zniechęcona i zła na te kosmetyki, iż nie mam ochoty z nimi dalej kombinować. Ciekawa jestem czy da radę je wklepać na czarną kredkę czy cień ale szczerze czuję się zniechęcona ich zachowaniem na powiece i myślę, żeby komuś je oddać.
Jedyny plus jaki w nich widzę to fakt, iż są naprawdę dobre pod względem trwałości i ciężko je zmyć płynem micelarnym. Więcej plusów nie widzę! 
Wiem też, że firma posiada w swoim asortymencie cienie w kredce ale konsystencję mają podobną, więc nie zdecydowałam się na ich zakup ze względu na rozczarowanie tymi produktami.



Miałyście do czynienia z tymi cieniami?
Lubicie kosmetyki firmy Bell?

12 komentarzy

  1. Kolory mają piękne, ale że działanie takie słabe - na pewno się na nie nie skuszę :P

    OdpowiedzUsuń
  2. A myślałam, że wypadną dobrze, zdziwienie. ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że się nie sprawdziły bo ten granat jest zachęcający.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też na granat bym się chyba skusiła, ale skoro mówisz że są aż tak złe to ja się w to nie pakuję :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam dwa i zupełnie całkiem je odbieram 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolory są obłędne jednak po chwili zastanowienia się stwierdziłam, że wole kredki NYXa :) chyba miałam rację :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolory piękne, ale nie dla mnie ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam z tej serii Hypoallergenic cień prasowany, fajny był :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio używałam odżywki do rzęs tej firmy, którą dostałam darmowo przy zakupach, ale niestety niczego z moimi rzęsami ani brwiami nie zrobiła:(

    OdpowiedzUsuń
  10. No to nieciekawie.Nie miałam nigdy cieni z Bell a na te na pewno się nie skuszę bo kolory nie moje.Tak sobie myślę jak by się sprawdziły na powiece przetłuszczającej ?

    OdpowiedzUsuń