[RECENZJA] WIBO DELUXE BRIGHTENER

Hejka :) Dzisiaj pragnę Wam pokazać kultowy korektor rozświetlający od Wibo, który w internecie zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji. Jak wiecie doskonale Pat zjada korektory na kilogramy, zwłaszcza te rozświetlające :D Pomimo, że mam swój ideał - Eveline Art Scenic, ciągle testuję nowości! Jak myślicie, czy ten kosmetyk od Wibo podbił moje serce? Przekonajcie się sami!


Pojemność 1,7g
Cena 14,59zł


Info z opakowania:


Korektor został umieszczony, w czarnym kartonowym opakowaniu z wycięciem, przez które widać nasz metalowy długopis.



Kosmetyk docelowo zapakowano w metalowy długopis z pędzelkowym aplikatorem oaz pokrętłem, dzięki któremu uwalniamy odpowiednią dla nas dawkę korektora. I tu na tym etapie pojawia się mały problem! Samo opakowanie wygląda naprawdę deluxe - zostało porządnie wykonane, nic nie trzeszczy, nic się też nie urwało, jednak problem jest właśnie z dozownikiem. Możemy wykręcić tyle produktu, ile chcemy ale potem on przez jakiś czas się nadal wydobywa, co nie jest fajne.



Kolor korektora jest bardzo jasny, posiada różowe tony. Krycie można budować od lekkiego do średniego poziomu. Konsystencję ma delikatną, lekko kremową, ładnie też pachnie - delikatnie i jakby kwiatowo. Dla mnie właśnie krycie jest problemem, gdyż przebarwienia w strefie pod oczami mam bardzo duże i dla mnie ten kosmetyk jest zwyczajnie za lekki a z kolei nie współgra u mnie zbytnio ani z Catrice ani z Laura Mercier, lubi być nakładany solo. Nie jest to dla mnie produkt super wydajny a dodatkowo mała gramatura mnie zniechęca przed stały zakupem. 
Wielkim plusem Deluxe Brightener jest na pewno fakt, iż nie utlenia się z czasem, przypudrowany zostaje na swoim miejscu oraz daje świetny efekt rozświetlenia! 

Po lewo czyste oko, po prawo z korektorem i odrobiną transparentnego pudru.

Czy ten korektor posiada dla mnie wady? Tak. Pomijając sprawę z dozowaniem i kryciem, zwyczajnie nie trafiony jest dla mnie kolor. Nie jestem super blada, moja cera kocha rozświetlenie ale z korektorami w tonacji żółtej, ewentualnie beżowej. Różowe kosmetyki omijam i gdyby Wibo wypuściło wersję żółtą to na pewno by ona lepiej się spisała, niż ta. 
Nie oznacza to, że produkt ten jest fatalny i nie mogę go polecić. Mogę i polecam ale osobom, które mają cienie lekkich do średnich rozmiarów i są naprawdę bladolice :)


Znacie ten korektor?
Co o nim myślicie?

12 komentarzy

  1. Odpowiedzi
    1. Dla mnie niestety tak ale ja korektory rozświetlające zawsze używam na wierzch na kamuflaże :)

      Usuń
  2. Dla mnie też mógłby być mniej różowy, niemniej jednak polubiłam się z nim :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krycie ma dość słabe :-( i jeszcze ten kolor wpadajacy w róże - nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię takich aplikatorów ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie spisał się dobrze, jedyne co mnie wkurza to mała ilość, zużył się chyba po 2,5 tygodniach jak nie mniej :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbyt różowy niestety :( Ja jestem wierna Touche Eclat, chyba nie zamienię na nic innego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś miałam nr 2 ale w 1,5 miesiąca zużyłam i wizja braku wydajności mnie irytuje na tyle, że nie chcę co miesiąc wydawać 200zł na korektor tylko rozświetlający :)

      Usuń
  7. Nie znam go, ale w sumie może kiedyś się skuszę, ponieważ nie potrzebuję dużego krycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wzięłam go podczas promocji i świetnie się sprawdził :) Dla mnie krycie jest wystarczające, więc już w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może kiedyś się skuszę, ale nie jestem do końca przekonana ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. No to już wiem jaki korektor teraz kupię ;) Muszę go wypróbować na sobie :)

    OdpowiedzUsuń