[RECENZJA] LILY LOLO BB CREAM, LIGHT

Hejka :) Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kremu BB od Lily Lolo. Jak wiecie, uwielbiam wiosną i latem sięgać po podkłady oraz pudry lekkie jak piórko, żeby buzia oddychała, odpoczywała po zimie :) Minerały kocham i sięgam po nie z przyjemnością właśnie w okresie wiosenno - letnim, podobnie jest z kremami BB i CC.
Czy polubiłam propozycję od Lily Lolo? Przekonajcie się sami czytając dalej!


Pojemność 40ml
Cena 65,90zł



Info ze strony costasy.pl:



Skład:


Kosmetyk znajduje się standardowo w kartonowym, czarno - białym, minimalistycznym pudełku.
Klasyka i piękno w jednym ;)


Docelowo BB Cream zamknięty został w plastikowej tubce z pompką, dobry pomysł i niby wygodne rozwiązanie ale na tym etapie już zaczynają się problemy.



Pompa potrafi się czasem zaciąć a dodatkowo w otworze, z którego wydobywa się kosmetyk robi się po jakimś czasie korek - krem zastyga i zapycha dziurkę. Także trzeba wydłubywać krem z otworu, żeby móc wycisnąć świeżą porcję kosmetyku. Osobiście mnie to wkurza ale co zrobić, kiedy chcę używać?



Prawdziwy problem następuje po wyciśnięciu i próbie nałożenia na moją twarz. Kolor teoretycznie jest dobry. No właśnie, teoretycznie... Jednak koszmar zaczyna się już na etapie nałożenia!

Próbowałam aplikować krem BB na różne sposoby: palcami, pędzlami z włosiem syntetycznym naturalnym, na krem, na olejek, na sucho - za każdym razem ta sama tragedia - niemiłosierne smugi, rolowanie koloru na twarzy. Chociaż formuła jest kremowa i miła w dotyku to produkt jakby natychmiast wsiąka w moją skórę, kolor zastyga na powierzchni i roluje się niemiłosiernie!(w przypadku nałożenia na czystą skórę). Najlepsze efekty uzyskuję, kiedy nakładam go na olejek z awokado - rolowania nie ma, jednak co z tego, kiedy po kilku minutach kolor się utlenia!

Odcień Light w teorii powinien być dla mnie dobry, jednak kiedy jakoś uda mi się go nałożyć na twarz, po kilku minutach widzę kosmitę w lustrze :D Twarz mam pomarańczowo - musztardową i naprawdę mogę straszyć! Nie pomaga jasny puder ani nic bo kolor potwornie się wybija i dodatkowo jest podbijany przez mój żółty pigment w skórze. Krycie kosmetyku jest lekkie ale nie powiem Wam czy wytrzymuje cały dzień i czy można go budować, gdyż za każdym razem po nałożeniu szybko go zmywałam, nie mogłam znieść swojego widoku w lustrze!
Dodam jeszcze, że zapach produktu również mnie nie zachwyca - pachnie kremowo, pudrowo ale w moim odczuciu nie jest to super przyjemna woń. 


Podsumowując:

Krem BB bardzo mnie rozczarował i choć kolor jest nie trafiony, utlenia się bardzo to jednak dałabym szansę i kupiłabym odcień Fair, gdyby współgrał z moją skórą - dał się normalnie zaaplikować bez robienia smug i prześwitów. Z bólem serca ale ja tego produktu nie polecam!




Co myślicie o tym kremie?
Macie go?

3 komentarze

  1. to jest odcień light :O jakoś wygląda na strasznie ciemny ale przyznam że opakowanie ładnie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj za taka cenę to rzeczywiście zawód :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. "Kosmita w lustrze" ha ha :) świetny design opakowań. Pewnie bym kupiła, gdybym zobaczyła taki w sklepie, ale że nie lubię kremów BB to pewnie bym nie kupiła :) :)
    Może po prostu nie nadaję się do Twojej skóry?

    OdpowiedzUsuń