[RECENZJA] LILY LOLO OOH LA LA MINERAL BLUSH

Hejka :) Dzisiaj po krótkiej przerwie wracam z kolejnym, mineralnym kosmetykiem od Lily Lolo, który pokochałam: za kolor, pigmentację, trwałość i wygląd na skórze :)
Będą ochy i achy!
Jesteście ciekawe konkretów?
Czytajcie dalej :D


Pojemność 3g
Cena 42,90zł


Info ze strony costasy.pl:

Skład:


Róż przychodzi zapakowany w klasyczne, minimalistyczne, czarno - białe, kartonowe pudełeczko.
Jest pięknie już na samym początku :)



Sam produkt docelowo znajduje się w plastikowym słoiczku z sitkiem, które posiada dodatkowe zabezpieczenie w formie pokrętła, dzięki któremu możemy dozować interesującą nas ilość kosmetyku. Bardzo przydatna rzecz na co dzień ale również w podróży!
Całość prezentuje się bardzo solidnie i elegancko :)



Kolor, który wybrałam jest odcieniem różowym, satynowym i ciepłym ale na tyle uniwersalnym, iż pasuje do makijaży nude, smokey eye a także wszelakich wariacji kolorystycznych.
 Ooh La La nigdy nie przytłacza makijażu swoim kolorem, tylko go dopełnia!



Róż jest super napigmentowany, wystarczy odrobina by delikatnie zaznaczyć policzki :)
Pięknie wygląda na skórze, niezwykle naturalnie i promiennie. W tym wypadku satynowy odcień jest niezwykle subtelny i na mojej skórze nie widać wyraźnego błysku, powiedziałabym że subtelniej światło gra na tym kolorze. Trwałość bez zarzutu, na mojej skórze w niezmienionym stanie wytrzymuje cały dzień. Jest miłość!


A tak prezentuje się na twarzy.




Co myślicie o tym kosmetyku?
Lubicie w ogóle róże mineralne?

8 komentarzy

  1. chciałabym taki, podoba mi się kolor ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten róż :) A gama kolorystyczna jest na prawdę bogata :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bardzo moj kolor tak bardzo chce ! No i satynowe wykończenie mówi mamo kup mnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny :) właśnie takie kolory różów mi się podobają najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię ten odcień różu, niestety już mi się skończył :(

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam ich kosmetyki :) tez jestem w nich zakochana :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze różu mineralnego, ale od jakiegoś czasu rozważam zaczęcie przygody z kosmetykami tego typu :)

    OdpowiedzUsuń