[RECENZJA] GIVENCHY OMBRE COUTURE NR 6 KAKI BROCART

Hejka :) Na dzień dobry przychodzę do Was z kolejną recenzją! W planach mam również nakręcić dla Was filmik z ulubieńcami poprzedniego miesiąca oraz makijaż. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie ;)
Teraz jednak poczytajcie o wodoodpornym cieniu marki Givenchy.
Czy okazał się ideałem?
Sprawdźcie same!




Info ze strony sephora.pl:

Pojemność 4g
Cena 99zł



Cień Ombre Couture zamknięty jest w solidnym, plastikowym słoiczku z czarną nakrętką z logo marki. Proste i eleganckie opakowania zawsze są w modzie i wyglądają ładnie w naszej toaletce :)



Kolor, który najbardziej przykuł moją uwagę nie jest w 100% matowy, gdyż posiada w sobie mikro złoty shimmer, który subtelnie połyskuje w ostrym świetle :) To, co najbardziej mnie w tym cieniu urzeka to jego wielowymiarowość! Nałożony grubo jest odcieniem khaki ze złotym połyskiem ale kiedy bardzo mocno go rozetrzemy wybijają się brązowe tony i mamy efekt jakbyśmy użyły dwóch cieni a nie jednego!



Formuła tego kosmetyku jest jednocześnie kremowa i sucha. Zupełnie inna od cieni Color Tattoo Maybelline czy kremówek Shiseido! Cień ten jest naprawdę wytrzymały i przeżył ulewę, za co wielki plus.
Zauważyłam, że najlepiej dogaduje się z pędzlami syntetycznymi, jednak jest w nim coś, co mnie troszkę drażni. Otóż, widzicie te zadziorki w opakowaniu? Jeżeli nieumiejętnie nałożymy kosmetyk na powiekę to właśnie takie grudki nam się pojawią na powiece! Z czego to wynika? Myślę, że właśnie z tej suchawej konsystencji + drobinkach shimmeru oraz szybkości w nakładaniu na powiekę. Im szybciej pracujemy z tym cieniem, tym lepsze są efekty, gdyż kiedy się ślimaczymy kosmetyk ten zastyga i potem pędzelkiem go zbieramy i efekt jest właśnie taki - zadziorki na oku.
Nie mogę się do niego przyczepić, jest naprawdę świetny i szkoda, że pozostałe kolory do mnie nie pasują (są zbyt zgniłe). Mam nadzieję, że marka Givenchy poszerzy rangę kolorystyczną, wtedy na pewno dokupię jakieś kolory! :D


A tak prezentuje się na powiece ;)



Pojawił się też dawno temu makijaż z tym cieniem, więc wklejam Wam foto i linka ;)

Więcej zdjęć TUTAJ



Recenzję znajdziecie też na




Lubicie cienie w kremie? Znacie te od Givenchy?


6 komentarzy

  1. Przepiękny! Patrzyłam kiedyś na te kremówki od Givenchy, ale jednak skusiłam się na Diorowe. Teraz chcę wzbogacić kolekcję Chanelowych, więc tym bardziej będą musiały poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam Go ostatnio "na oku", chciałam kupić, zastanawiałam się czy jest dobry...To teraz, już się nie zastanawiam :) DZIĘKI!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest piekny!!! Ja mam bodajze 5 lub 6 tych cieni i tak jak mowisz, sa lekko suchawe. Taka formula cream-to-powder. Trzymaja sie na oku bez zarzutu, ale czasem brakuje mi kremowosci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy produkt a kolorek oryginalny

    OdpowiedzUsuń
  5. Oryginalny kolorek. Nigdy nie miałam cieni w kremie. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. O takiego to jeszcze nie widziałam !

    OdpowiedzUsuń