[RECENZJA] Garnier Hydra Adapt Cera sucha i bardzo sucha

Będzie krótko i treściwie, dlatego że nad złymi kosmetykami nie lubię rozwodzić, gdyż drażnią mnie niemiłosiernie!! Krem ten użyłam raz, tyle byłam w stanie zdzierżyć ale od razu Wam powiem, że zmusiłam Maćka do nałożenia go na twarz i on ma takie same odczucia wobec tego produktu, co ja.

Ale od początku!

Info od producenta ze strony garnier.pl:



Pojemność 50ml
Cena ok 16zł


Produkt zamknięty został w zwykłej tubie, która mieści w sobie 50ml kremu. W zależności od wersji, jaką wybierzemy taki kolor opakowania, tj. karotniku i tubki będzie.




Tubka jest wielkości kobiecej dłoni, niczym specjalnym się nie wyróżnia. Ma kapselek z otworkiem, poprzez który wydobywa się bez problemu kosmetyk - nic nam się nie wylewa bo i nie ma co się wylewać.


Kosmetyk ma gęstą konsystencję, jest lekko różowy, gładko sunie po skórze. 
Dobrze, nie pojawił się do tej pory minus, więc jakie mam do niego uwagi?


Krem Hydra Adapt jest dla mnie nie do przejścia! Owszem, nie daje żadnych uczuleń ale po 1ej aplikacji moja twarz była nieprzyjemnie lepka, dosłownie dłoń się lekko przyklejała i uczucie, jakie tej sytuacji towarzyszyło nie było miłe. Produkt się nie wchłania głęboko a jakby zastyga na powierzchni skóry, miałam takie odczucie jakbym się posmarowała jakimś kremem i przykleiła sobie folię do twarzy:/ Potworne odczucie sztuczności!! Podobny jest też jego zapach - chemiczny, ostry, który nie znika tak szybko, jakbym tego chciała :/
Poprosiłam o przetestowanie tego produktu mojego Męża. Nałożył na twarz i po kilku minutach przyszedł do mnie i stwierdził, że jego buzia się nieprzyjemnie lepi, nie pasuje mu ten krem na twarzy. 
Oczywiście, krem zmył razem ze mną. 
Oboje tego produktu nie polecamy!!! Sztuczność nad sztuczności.Nie wrócę do niego nigdy! Odstawiłam ze strachu przed zapychaniem, tworzeniem się krost itp. Kilka razy już miałam podobne odczucia ale szłam w zaparte i potem robiły się krosty z tłuszczem (nie ropne, nie były czerwone), masa wągrów lub kaszaków:/
Krem zużyję do rąk ale i tu mam obawy...


Znacie ten produkt? Miałyście coś z tej serii?


12 komentarzy

  1. Czytałam sporo o tej serii, kompletny niewypał. Dobrze, że się nie skusiłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam ten zielony , niby matujący i taki super , a moja cera po nim jeszcze lepiej się świeciła . Jestem za , że ten produkt to niewypał. Taki duży prestiż tego kosmetyku i nic więcej oprócz fajnej reklamy .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja go miałam, chociaż wiem, że nie był do mojej cery, bo mam mieszaną, jednak kupiłam go tylko dlatego, że miałam w tamtym czasie przesuszoną skórę i chciałam jej pomóc, przez kilka dni pomógł, ale jak skóra wróciła do normalnego stanu to już go nie używałam i w końcu zużyłam do rąk (nie w męczarniach) :D Generalnie jednak cudem nie jest:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze wiedziec gdy bede sie zastanawiac czy go kupić...
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Polki go pokochały" dobre sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma to jak dobry marketing i wciskanie wyślizganych haseł :D

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie nie przypominam sobie, zebym miala jaki kolwiek kosmetyk Garniera, widze, ze dobrze robie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze ze go jednak nie kupiłam

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam wersję pomarańczową i również był fatalny :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację,lepiej zaniechać stosowania niż potem borykać się z jakimiś koszmarkami na twarzy.
    Może chociaż jako krem do rąk się nada, a jak cosś to może stopy go polubią;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam do cery mieszanej z tej serii, konsystencja taka sama, generalnie hmm.. mierny :P ani nie robił mi krzywdy na buzi, ani też jakoś nadzwyczajnie nie pielęgnował

    OdpowiedzUsuń