[RECENZJA] KAT VON D EVERLASTING LIP LINER 👎TOTALNA PORAŻKA👎

Hejka! 🤩 Do tej recenzji naprawdę długo się zbierałam, gdyż nie lubię pisać o kosmetykach które mnie wkurzają a dzisiaj będzie właśnie o takich dwóch drogich wtopach! Konturówki do ust to dla mnie kosmetyk bez którego można żyć aczkolwiek są czasem takie pomadki, które potrzebują podkręcenia i z taką myślą zakupiłam dwa bardzo mroczne, gotyckie odcienie - by podbić szminki w podobnych kolorach od Kat.Napiszę to wprost: bardzo żałuję zakupu i uważam, że jest to bubel roku a co więcej - najgorzej wydane pieniądze ever! Co poszło nie tak?




Pojemność 0,25g
Cena 82 - 84zł
Kupisz TU


Informacje ogólne


Składy:

 od góry: Crucifix, Homegirl

Opakowanie zewnętrzne to klasyczny, czarny kartonik z gotyckimi napisami.
Docelowo, produkt zamknięto w ultra lekkie, plastikowe opakowanie w którym znajduje się wykręcany sztyft. Nie ma żadnej temperówki.W tym miejscu dodam, że to plastikowe opakowanie jest identyczne, jak w super taniej kredce do oczu pewnej firmy z drogerii...


Działanie


od lewej: Crucifix, Homegirl

Kredki są kremowe ale dają wykończenie matu, dodatkowo są super napigmentowane!
Powiesz, że się czepiam bo właśnie wymieniłam same plusy ale nic z tego!
Problemy zaczynają się podczas aplikacji, gdyż kosmetyk potwornie się marze a co gorsze - nałożona na nią szminka rozmazuje się razem z nią. W momencie gdy próbuję nałożyć kredkę bardziej do wewnątrz ust to nie chce ona się nakładać, mogę jedynie ją rozsmarować bliżej granicy warg i tyle. 
Nie ważne jak nakładam kredkę - wygląda ona źle i rozmazuje pomadkę, za każdym razem!

Trwałość? Ma być super, nie do zdarcia: nic z tego! Kredka niby zastyga w mat, niby osadza się w formie takiej skorupki podkreślając zmarszczki na ustach ale gdy tylko przejedziesz palcem - rozmazuje się. Zmywanie? Woda micelarna zmywa ten kosmetyk bez najmniejszego problemu! Gdzie ta wodoodporna trwałość, o której pisze producent? Nie widzę w tych kredkach absolutnie żadnych plusów oprócz kolorów. Do ust się nie sprawdzają ale znakomicie radzą sobie na powiekach w formie kreski! Bardzo dobrze tam się trzymają, łatwo nimi narysować jaskółkę tylko miała być to konturówka do ust a nie oczu!

Dodam jeszcze jedną ciekawostkę, która pozostawia we mnie pewien niesmak, zgrzyt. 
Chodzi o opakowanie i produkcję...


Opakowanie jest identyczne, jak w kredkach Essence za 7zł!!! Dodatkowo, na kartoniku Kat napisano, że kredkę wyprodukowano w Niemczech a wszyscy wiemy, że Essence to firma niemiecka.
Czyżby ta sama fabryka?



Koniec końców, NIE POLECAM.




10 komentarzy

  1. Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała :( Nie dość, że formuła słaba to jeszcze ten "smaczek" w postaci opakowania...

      Usuń
  2. Kolorki faktycznie wyglądają fajnie i sa takie b. nasycone. Szkoda, że jednak na podsumowaniu wychodzą lipą :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojjj nie!!! Nie chcę, mam kredkę do ust Essence, podobnie się zachowuje. Nie wiem dlaczego, marka Kat von Di jakoś nigdy mnie nie kusiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam z Essence i lubię, zachowują się zupełnie inaczej od Kat.

      Usuń
  4. Może to faktycznie kredka z Essence w innej odsłonie :O Z Essence kredki są fajne, ale zdecydowanie nie warte więcej niż 10 zł ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie używam konturówek, ale jakbym zaczęła to będę na nią uważać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten burgund ma bardzo ladny kolor, ale widze ze nie warto miec rozmazanych ust hihihi, szkoda ze to bubel :(

    OdpowiedzUsuń