[RECENZJA] FREEDOM PROSTUDIO FIXING SPRAY

Hejka :) Przed Wami recenzja kosmetyku, który w porze letniej był przeze mnie namiętnie testowany! Wiecie doskonale, że bardzo polubiłam firmę Makeup Revolution, tak samo jak i Freedom - znalazłam u nich wiele fajnych i godnych polecenia produktów a dzisiaj pragnę pokazać Wam jedną z ich nowości z linii PRO. Jeżeli szukacie świetnego fixera do makijażu, który utrwali Wam to, co zmalowaliście lub jesteście makijażystami i chcecie oczarować Wasze klientki to...
omijajcie ten produkt szerokim łukiem! Dlaczego? Tego dowiecie się, czytając dalej :)


Pojemność 100ml
Cena 24,90zł



Informacje ogólne

ze strony tambeauty.com



Skład:


Mój egzemplarz, który widzicie nie wygląda cudownie i to nie jest moja wina a sklepu Cocolita, który chodź w dobrej wierze zakleił opakowanie, sprawił niestety tym samym że podczas zrywania taśmy samoprzylepnej zerwał się też nadruk z nazwą Freedom ale przejdźmy do istotniejszych rzeczy!

Spray został zamknięty w plastikowej, białej butelce z perłową naklejką z czarnymi napisami - prosto i ładnie. Oczywiście jak na sprawy przystało mamy tutaj atomizer, który działa bezbłędnie, dobrze, tj. równomiernie i w sporej ilości rozpyla płyn. Przed każdym użyciem należy butelką mocno potrząsnąć - logiczne ale warto o tym wspomnieć ;)
A jak z działaniem?



Działanie


Wszystko by mnie w tym produkcie zachwycało gdyby nie fakt, iż potwornie śmierdzi!
Dawno nie spotkałam się z kosmetykiem, który zabija zapachem, jest nie do wytrzymania, drapie w gardło a na dodatek ten zapach wyczuwam na twarzy przez jakiś czas i czuję się z tym po prostu źle.
Owszem, utrwala bardzo dobrze i upał mu nie straszny, jednak czy warto się męczyć z zapachem, który jest koszmarny? Chyba nie :) Aczkolwiek wiele zależy od wrażliwości nosa, mój jest super wrażliwy a tutaj kosmetyk pachnie BARDZO mocno, więc uczulam Was na to.
Jeżeli myślałyście o tym produkcie dla siebie lub dla klientek to zastanówcie się dobrze! 
Śmiem twierdzić, że klientka się do Was zrazi, gdyż woń tego fixera przypomina bardziej środek wybijający robale, niż spray do makijażu.
Ten kosmetyk niestety muszę podpiąć pod bubla i tylko przez jego naprawdę koszmarny zapach.
NIE POLECAM!


A Wy jakie fixery polecacie?

9 komentarzy

  1. Szkoda, że ma taki okropny zapach. Ja aktualnie używam mgiełki utrwalającej z Inglota i jestem z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, to ja napewno będę omijać ten produkt!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuu a ja się na niego czaiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. o masakra :o ja używam w upały fixera z MACa, ładnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli ma tak okropny zapach to raczej go nie kupię :D :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie śmierdziele omijam z daleka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam fixer z Bielendy i jestem zadowolona

    OdpowiedzUsuń