[RECENZJA] NIVEA CREME CARE, CHUSTECZKI OCZYSZCZAJĄCE

Hejka :) W tym wpisie pragnę pokazać Wam nowość od firmy Nivea, który stał się moim hitem i odkryciem :) Smaczku dodaje również fakt, iż jest to nowość a kupiła ona moje serce całkowicie i zdetronizowała uwielbiane przeze mnie chusteczki do demakijażu od Neutrogeny. Uwaga! Będą zachwyty :)


Pojemność 25 sztuk chusteczek 
Cena ok 14zł


Informacje ogólne


Info ze strony nivea.pl:


 Skład:

Chusteczki zostały zapakowane w foliową torebkę zamykaną na przezroczystą naklejkę, która o dziwo ma mocny klej, nie odstaje od opakowania, co sprawia, że chusteczki nie wysychają. Super!


Działanie



Chusteczki zostały wykonane z ultra miękkiej nazwijmy to coś flizeliną, która jest delikatna, nie drapie naszej buzi, za co wielki plus :)
Każda chusteczka jest równomiernie nasączona płynem, jakby rozwodnionym mleczkiem, które posiada charakterystyczny zapach dla kremów tej firmy. 

Co mnie zachwyciło w nich?
Przede wszystkim ich wysoka JAKOŚĆ, która dla mnie jest porównywalna do chusteczek MACa, które kosztują dużo a tutaj dostaję coś podobnego w dużo niższej cenie, do tego bez problemu dostępnego chociażby w Rossmannie :) Chusteczki Nivea zmywają absolutnie WSZYSTKO, nie mają problemu ani z cieniami nałożonymi na Duraline, Paint Pot MACa też im nie straszny, podobnie jak fluid Maestro Glow Armaniego, który jest na olejkach i ciężko go zmyć czy produkty wodooporne z MACa - ze wszystkim sobie radzą! 
W przypadku produktów wodoodpornych do oczu, mam tu na myśli czarne kredki i tusze to trzeba troszkę dłużej przytrzymać chusteczkę na powiece ale również je zmywają do czysta :) 
Bardzo ważny jest również fakt, iż wystarczy jedna chusteczka, żeby zmyć nawet bardzo mocny makijaż i nie trzeba już bawić się z wacikami.
Jestem bardzo mile zaskoczona, czapki z głów Nivea! Na pewno jak je zużyję kupię nową paczkę <3
POLECAM!!!


Znacie te chusteczki?
Jakich Wy używacie?

2 komentarze

  1. Chyba lepiej by się u mnie sprawdziły niż ich krem do oczyszczania twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jakoś za nimi nie przepadam ;)

    OdpowiedzUsuń