[RECENZJA] GIORGIO ARMANI EYES TO KILL SOLO EYESHADOW NR 20 SAPPHIRE SPIDER

Hejka! Dzisiaj przychodzę do Was na pierwszy ogień z szybką recenzją cienia, w którym od jakiegoś czasu jestem zakochana! Dodam, że nie jest to jedyny kolor z tej serii, jaki mam, gdyż niedawno dokupiłam kolejny kolor i dzisiaj zobaczycie go w filmiku :)

A teraz zapraszam już do czytania ;)

Pojemność 1,75g
Cena 169zł


Info ze strony temptalia.com:


Cieni w ofercie jest bardzo dużo i są różne wykończenia. Krótko mówiąc, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie! Mnie najbardziej zachwyciły kolory szalone, wakacyjne i właśnie jeden z takich niezwykłych odcieni zaraz zobaczycie z bliska :)
Wszystkich kolorów jest włącznie 24, z czego 4 odcienie nie są dostępne w USA.
Więcej informacji znajdziecie na stronie TEMPTALIA.COM


Skład:


A teraz przejdźmy do opakowania i zawartości ;)



Opakowanie jest piękne, eleganckie i klasyczne! Od razu widać, że projektował go maestro Armani :)
Cień został zapakowany do plastikowego opakowania, dosyć lekkiego ale wyczuwalnego w dłoni. Przepięknie się mieni a zamknięcie posiada srebrny grawer z inicjałami GA.



Kolor - 20 Sapphire spider, który wybrałam to piękne odcień pomiędzy fioletem a szafirem. W zależności jak pada światło - taki mamy kolor! Przepiękny odcień, wyszukany i niejednoznaczny, czyli to, co lubię najbardziej :D
Cień jest niesamowicie mocno napigmentowany, jest suchy pod opuszką palca ale nie wpływa to negatywnie na jego właściwości czy pracę z nim :)



Tutaj delikatnie pacnęłam po cieniu i widzicie na palcu jak bardzo jest napigmentowany. Cudo!



A tutaj nałożyłam to, co miałam na palcu, nałożone na czystą skórę bez bazy. Obok resztkę koloru roztarłam, żebyście zobaczyły, że przy bardzo mocnym roztarciu na mojej skórze objawia się trzeci kolor - morski :) Nakładając jeden cień możemy uzyskać 3 kolory!

Jego trwałość jest zachwycająca podobnie jak pigmentacja! Jeżeli chcemy bardzo wibrujący kolor na powiece, wystarczy cień nałożyć na mokro - obojętnie czy użyjemy zwykłej wody, hydrolatu czy Duraline - efekt zawsze jest zachwycający :) Nie mam temu kosmetykowi nic do zarzucenia! Wygląda na powiece obłędnie, trzyma się skóry super - nie pyli, nie kruszy się i nie zbiera w załamaniu a ponadto jest genialnie napigmentowany! Dla mnie ten cień nie ma żadnych minusów :)
Po raz kolejny Armani mnie zachwycił i biję mu pokłon :)



Tak wygląda solo na powiece. Więcej fotek TUTAJ



Recenzję znajdziecie również na





A Wy co myślicie o tym cieniu? 







11 komentarzy

  1. Kolor jest bajeczny, wydaje mi się, że taki szafir najlepiej pasuje do Twoich oczu :) cena troszkę wysoka ale nie ma co się dziwić, w końcu to GA :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny głęboki kolor. Cena trochę straszy ale jak się patrzy na takie cudo ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście świetnie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten kolor jest rzeczywiście piękny. A makijaż nim wykonany bardzo do Ciebie pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie gustuję w niebieskościach, ale podobają mi się brązy i śliwki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ten kolor jest przeboski! I nie wierzę że coś jest niedostępne w USA <3 W KOŃCU!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam go u 4premiere, ale tam wydawał się bardziej fioletowy. Intrygujący, choć dla mnie za trudny w obsłudze. Sama skusiłam się na jeden kolor cienia z tej nowej linii "dark plum".

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, kolor jest mega boski :)

    OdpowiedzUsuń