[TAG] Co było w mojej podróżnej kosmetyczce? - STYCZEŃ

Postanowiłam, że będę robić dla Was co miesiąc szybki wpis, co znajdowało się w danym miesiącu w mojej kosmetyczce, która zawsze ze mną podróżuje :D Oczywiście, wpis ten nie jest zastępcą miesięcznych ulubieńców (będę kręcić filmik w tym tygodniu) a jedynie rodzajem postu, który cyklicznie będzie się pojawiać :)

Tak wygląda kosmetyczka, o której mowa :D

Kosmetyczka jest marki Shiseido, uwielbiam ją za jej rozmiar i za to, że jest płaska, natomiast nie cierpię jej za materiał, z którego jest wykonana!! Każdy pył, kłaczek, kurz na niej zostaje i trzeba ją czyścić za pomocą taśmy klejącej... No ale ten wpis nie jest o tym :P


Zajrzyjmy do środka :D




Widzicie co nieco? :D


No to teraz wykładamy całą zawartość ;)



1 -  Sephora Eau de toilette, Mango. KOCHAM!!! Cudowny zapach soczystego mano, które przywodzi na myśl same pozytywne sprawy - lato, wakacje, owoce i słońce!

2 - Giorgio Armani Flash Lacquer nr 701. Zakochałam się w tym produkcie :) Cudownie wygląda na ciemnych ustach, które nabierają zimnego odcienia beżu, prawie że szarości. Pokazywałam go z innymi produktami tutaj ---> Armani Flash Lacquer nr 701

3 - Tisane w słoiczku, moje 2ie opakowanie! Nic tak nie ratuje moich wiecznie wysuszonych na wiór ust. Uwielbiam i kosmetyk ten całkowicie pobił Carmex :)

4 - Giorgio Armani Rouge d'Armani. Ponownie, wielka miłość! Nie wiem jakie technologie mają w laboratorium GA ale po każdy produkt, który sięgam jest bezbłędny!! Cudowna, bardzo wyszukana czerwień, która trzyma się spokojnie 6h na ustach :) Pisałam o niej tutaj ---> Armani Rouge d'Armani nr 402 i tutaj ---> Makijaż z pomadką Armani Rouge d'Armani w nr 402

5 - Wibo Eliksir nr 05. Idealnie beżowa, kremowa i nawilżająca pomadka, która ma wykończenie błyszczykowe. Lubię te pomadki ale ich miękkość i opakowanie doprowadzają mnie do szału, więc kiedy je zużyję lub mi się znudzą i oddam - nie wrócę do nich! 

6 - Astor Soft Sensational Lipcolor Butter nr 002 Loved up. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!! Ten produkt jest o niebo lepszy dla mnie od Wibo, dlatego że natłuszcza, nawilża no i ma lepsze opakowanie, chociaż tutaj z kolei szybko ścierają się napisy (podobnie w sumie jak w Eliksirach). Świetny produkt, do którego będę wracać i mam w planach wszystkie Eliksiry zastąpić właśnie tymi kredkami! :D

7 - Maybelline Color Whisper nr 220 Lust for blush. Tak! Ten znienawidzony przeze mnie produkt tutaj?! Wyjaśnię dlaczego :D Nie lubię tego produktu za to, że moich ust nie nawilża ale ma cudowny, bardzo uniwersalny kolor, który genialnie współgra z żółtą skórą a sam w sobie jest tak uniwersalny, że pasuje do każdego mejkapu! Zużyję ale nie wrócę do Whisperów, po prostu poszukam podobnego koloru w innej marce :)

I to by było na tyle w minionym miesiącu ;) Sama jestem ciekawa, co będę ze sobą nosić w lutym :D


A Wy nosicie ze sobą kosmetyczkę? Jeżeli tak, to co w niej najczęściej nosicie?



5 komentarzy

  1. Kosmetyczka mega kobieca i cudowna:) A balsam Tisane jest na mojej liście już jakiś czas:) Buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna ta kosmetyczka :). Uwielbiam Tissane, pięknie pielęgnuje usta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Color Whisper i Eliksir też często goszczą w moje przenośnej kosmetyczce, na Tisane mam ogromną ochotę, muszę kupić sobie nowy słoiczek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ten błyszczyk od Armaniego wygląda mega ciekawie! Kojarzy mi się z syrenkami ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio te wody toaletowe przykuły moją uwagę w Sephorze - jestem oczarowana kilkoma zapachami, m.in. mango :)

    OdpowiedzUsuń