Orly-Androgynie

Dzisiaj przedstawiam Wam lakier, w którym zakochałam się całkowicie! Oto... Orly Adrogynie :)
Jako bazę zawsze używam Essie Nourish me, potem wybrany lakier kolorowy i Essie Good to go Top coat.

Lakiery Orly są bardzo rzadkie, mają zupełnie odmienną konsystencję od lakierów Essie czy Opi! Bardzo szybko schną, pachną całkiem zwyczajnie jak to lakier ;) Do pełnego krycia potrzeba 3 warstw. Owszem, mogłam dać standardowe 2, jednak wnerwiały mnie maleńkie prześwity w kilku miejscach, więc dodałam jeszcze jedną. Efekt finalny bardzo przypadł mi do gustu! :) Ktoś powie - takie nic. Czarny lakier bazowy i trochę świecidełek... Tak, tylko dobór kolorystyczny, ilość, wielkość i jakość owych świecidełek jest niezmiernie miły dla oka :)
A Wy jakie macie odczucia? Podoba się Wam? :)
Wszystkie foty osobno i razem ;)






2 komentarze